Rusia lleva a cabo una guerra vergonzosa contra Ucrania.     ¡Defiende a Ucrania!
Cómo apoyar a Ucrania 🇺🇦 ❤️
Compartir
Tamaño de fuente
Letra original
Intercambiar idiomas

Un voyage à Cythère

Mon coeur, comme un oiseau, voltigeait tout joyeux
Et planait librement à l'entour des cordages ;
Le navire roulait sous un ciel sans nuages,
Comme un ange enivré d'un soleil radieux.
 
Quelle est cette île triste et noire ? - C'est Cythère,
Nous dit-on, un pays fameux dans les chansons,
Eldorado banal de tous les vieux garçons.
Regardez, après tout, c'est une pauvre terre.
 
- Ile des doux secrets et des fêtes du coeur !
De l'antique Vénus le superbe fantôme
Au-dessus de tes mers plane comme un arôme,
Et charge les esprits d'amour et de langueur.
 
Belle île aux myrtes verts, pleine de fleurs écloses,
Vénérée à jamais par toute nation,
Où les soupirs des coeurs en adoration
Roulent comme l'encens sur un jardin de roses
 
Ou le roucoulement éternel d'un ramier !
- Cythère n'était plus qu'un terrain des plus maigres,
Un désert rocailleux troublé par des cris aigres.
J'entrevoyais pourtant un objet singulier !
 
Ce n'était pas un temple aux ombres bocagères,
Où la jeune prêtresse, amoureuse des fleurs,
Allait, le corps brûlé de secrètes chaleurs,
Entre-bâillant sa robe aux brises passagères ;
 
Mais voilà qu'en rasant la côte d'assez près
Pour troubler les oiseaux avec nos voiles blanches,
Nous vîmes que c'était un gibet à trois branches,
Du ciel se détachant en noir, comme un cyprès.
 
De féroces oiseaux perchés sur leur pâture
Détruisaient avec rage un pendu déjà mûr,
Chacun plantant, comme un outil, son bec impur
Dans tous les coins saignants de cette pourriture ;
 
Les yeux étaient deux trous, et du ventre effondré
Les intestins pesants lui coulaient sur les cuisses,
Et ses bourreaux, gorgés de hideuses délices,
L'avaient à coups de bec absolument châtré.
 
Sous les pieds, un troupeau de jaloux quadrupèdes,
Le museau relevé, tournoyait et rôdait ;
Une plus grande bête au milieu s'agitait
Comme un exécuteur entouré de ses aides.
 
Habitant de Cythère, enfant d'un ciel si beau,
Silencieusement tu souffrais ces insultes
En expiation de tes infâmes cultes
Et des péchés qui t'ont interdit le tombeau.
 
Ridicule pendu, tes douleurs sont les miennes !
Je sentis, à l'aspect de tes membres flottants,
Comme un vomissement, remonter vers mes dents
Le long fleuve de fiel des douleurs anciennes ;
 
Devant toi, pauvre diable au souvenir si cher,
J'ai senti tous les becs et toutes les mâchoires
Des corbeaux lancinants et des panthères noires
Qui jadis aimaient tant à triturer ma chair.
 
- Le ciel était charmant, la mer était unie ;
Pour moi tout était noir et sanglant désormais,
Hélas ! et j'avais, comme en un suaire épais,
Le coeur enseveli dans cette allégorie.
 
Dans ton île, ô Vénus ! je n'ai trouvé debout
Qu'un gibet symbolique où pendait mon image...
- Ah ! Seigneur ! donnez-moi la force et le courage
De contempler mon coeur et mon corps sans dégoût !
 
Traducción

Podróż na Cyterę

Serce moje z radości jak ptak trzepotało
Polatując swobodnie nad olinowania.
Jak anioł, kiedy słońcem pijany się słania,
Statek niósł się pod niebem, co lazurowiało.
 
Co to za wyspa smutna i czarna? - Cytera,
Brzmi odpowiedź, ubogi kraik pod Helladą,
Ale to rozsławione w pieśniach Eldorado,
Co starym kawalerom ramiona otwiera.
 
- Wyspo słodkich tajemnic i wielkich świąt serca!
Wśród fal twych się unosi jak wonna żywica
I umysły miłością, tęsknotą nasyca
Świetlany duch antycznej Wenus, dusz przezierca.
 
Czczony przez wszystkie ludy, w mirtach unurzany,
Kwiecący się ostrowie piękny, gdzie westchnienia
Serc rozpłomieniających się od uwielbienia
Wzlatują jak wonności nad ogród różany
 
Lub pełne wiecznych gruchań gołębie zapały!
- Cytera dziś to ziemi jałowej strzęp dziki,
Pustka skał rozdzierana przez zwierzęce krzyki.
Wypatrzyłem jednakże obiekt niebywały!
 
Nie myślę o świątyni za drzew kępą ciemną,
Gdzie szła młoda kapłanka, kwiaty kochająca,
A habit jej zwiewała bryza dmuchająca
Chłodząc ciało palone gorączką tajemną;
 
Lecz nieomal ścinając przybrzeżne ostrzyce
Spłoszyły właśnie ptactwo nasze białe żagle
I słup o trzech ramionach ujrzeliśmy nagle -
Jak cyprys na tle nieba czarną szubienicę.
 
Tu ciało na postronku od ptasich chmar puchło:
Drapieżniki z wściekłością rwały swój żer zgniły,
Dziobami plugawymi jak nożami biły
W to krwawiące ranami tysięcznymi truchło;
 
Z oczu zostały dziury, rozmiękł brzuch pękaty
I lały się po udach jelit sprute zwoje:
Stęchłymi frykasami sycąc dzioby swoje
Do cna wykastrowały trupa jego katy.
 
U stóp wznosiło pyski czworonogów stado
I łażąc w krąg, oprawcom zazdrościło szczerze;
Pośrodku poruszało się największe zwierzę
Niczym rozkazodawca wraz z przyboczną radą.
 
Synu tej wyspy, cicho znosiłeś zniewagi,
Zwrócony ku pięknemu rodzimemu niebu,
Dla twych win odmówiono ci nawet pogrzebu,
A niesławą okryty, zawisnąłeś nagi.
 
Śmieszny wisielcze, twoje rany i mnie pieką!
Na widok zwisłych kończyn, ich chybotliwości,
Poczułem, że podchodzą mi pod krtań, jak mdłości,
Nagle odwilgłe bóle wielką żółci rzeką;
 
Poczułem kły i dzioby zgrai nieprzebranej
Również na sobie, drogi biedaku z Cytery,
Bom ujrzał dni, gdy kruki i czarne pantery
Chciały przed laty zadać mi śmiertelne rany...
 
Choć morze błękitniało w jaśnieniu podniebnym,
Dla mnie się krwią i czernią zasnuła toń cała
W chwili, gdy mi Cytera serce pogrzebała
W tej strasznej alegorii jak w całunie zgrzebnym.
 
Cóż miałaś dla mnie, Wenus? - Na tle firmamentu
Mój zwisły w symbolicznej pętli obraz nagi...
O, dodawaj mi, Panie, siły i odwagi,
Bym patrzał na me serce i ciało bez wstrętu.
 
Por favor, ayuda a traducir "Un voyage à Cythère"
Charles Baudelaire: 3 más populares
Comentarios