Mija kolejny dzień
Wczoraj już nie ma
Już sama nie wiem
Czy jutro nadejdzie
Raz czuję się lepiej, a potem znów dopada mnie przygnębienie
Raz chcę umrzeć, a potem znów żyć
Gdybym powiedziała sobie, że nie warto
Już dawno bym się poddała
Ale nie ważne, jak bardzo mnie depczesz
Ja wciąż próbuję piąć się w górę
Właściwie nie potrafię się poddać
Chciałam tylko temu zaprzeczyć
I poczuć się komfortowo
Odpuścić
Ale gdzieś w głębi serca
Moja dusza krzyczy
Że jest jeszcze za wcześnie na przegraną
Świat może podciąć mi skrzydła
Podeptać moje marzenia
Ale nie mogę się teraz poddać
Dni, które wydawały się trwać wiecznie
Mijają w mgnieniu oka
Nic nie poszło
Po mojej myśli
Mówią, że tak właśnie wygląda życie
Nie ważne, jak bardzo próbuję to powstrzymać
Nie ważne, jak mocno zaciskam zęby i jak bardzo się staram
Każdy dzień raz jest jasny, a potem staje się ciemny
To powtarza się bez przerwy
Ale gdzieś w głębi serca
Moja dusza krzyczy
Że jest jeszcze za wcześnie na przegraną
Świat może podciąć mi skrzydła
Podeptać moje marzenia
Ale nie mogę się teraz poddać